► Z dniem 17.06.2013, po prawie rocznej przerwie, WSR Amarant powraca!

► Niedługo nadchodzi termin wyźrebienia się Damy.
► Fuore ma 3"*"! :)

środa, 26 czerwca 2013

Trening Fuore XXI

Koń: Fuore Veyron
Jeździec: Hammy
Data treningu: 24.06.2013 r.
Rodzaj treningu: ujeżdżenie L/P

Postanowiłam ruszyć trochę Fuore. Nie chciałam jechać w teren ze względu na komary, a jakoś nie miałam ochoty na skoki. Więc najlepszym rozwiązaniem w tym wypadku jest oczywiście tuptanie po hali. Fuore sie to przyda a i mi będzie lepiej się z nim później lepiej pracowało na parkurze.
Podeszłam do boksu z całym osprzętem  Siodło i gołowie powiesiłam, szczotki rozłożyłam, a kantar wzięłam w łapę i otworzyłam boks ogiera. Dałam mu smakołyk, a gdy go jadł, szybko założylam mu kantar. Zapięłam uwiąz i wyszłam z boksu. Przywiązałam gniadosza i zaczęłam czyszczenie. Musiałam mocno szorować zgrzebłem, żeby cały piasek i brud wyczyścić. Po skończonej czynności, wzięłam siodło i delikatnie założyłam je na grzbiet Fuore. Zsunęłam je, czaprak wyprostowałam, przełożyłam popręg przez szluwkę i zapięłam. Wzięłam ogłowie, ściągnęłam kantar, założyłam wodze na szyje, a potem całą uzdę. Zapięłam podgardle i nachrapnik, założyłam rękawiczki, wzięłam bacik do ręki i spokojnie wyprowadziłam Furka z boksu, żeby udać się z nim na hale, gdzie miał się odbyć trening. Tam spuściłam strzemiona, podpięłam popręg i po schodkach wdrapałam się na grzbiet kopytnego. Ów od razu ruszył stępem. Szliśmy sobie luźno, bez trzymania wodzy, jednak pilnując, by koń nie wszedł do środka. Po paru okrążeniach zebrałam wodze. Dałam lekką łydkę Wejronowi, a gdy ten nie zareagował, wzmocniłam ją bacikiem. Wolta 15 m. Na długiej ścianie dodanie, na krótkiej skrócenie. Serpentyna o dwóch łukach. Wolta. Zatrzymanie. Stęp pośredni. Kłus, półwolta. Do stępa, swobodny. Po chwili zakłusowanie, wydłużenie ramy i żucie z ręki. Fuore był skupiony i z łatwością wykonywał moje polecenia. Byłam z niego bardzo zadowolona, bo czasami na treningach chodził "z głową z chmurach" i jakby zapominał się, że ktoś na nim siedzi i wymaga od niego jakiejkolwiek współpracy. Pólwolta, dodanie na długiej ścianie. Na krótkiej skrócenie i zatrzymanie. Odczekaliśmy 5 sekund i ruszyliśmy kłusem. Wolta 15 m. Na początku długiej ściany zewnętrzna łydka za popręg, odstawiamy wodze i robimy ustępowanko. Pilnowałam zadu, ale i tak został. Ze środka ustępowanie w drugą stronę. Powiedzmy. Jedziemy dalej. Mała wolta i tym razem pomagamy sobie bacikiem. O wiele lepiej. Półwolta i w drugą stronę. Chwilę pokłusowaliśmy i w narożniku galop. Jedno kółeczko, do kłusa. Przestawienie pomocy i kontrgalop. Super. Delikatnie wjechaliśmy w narożnik, do kłusa. Półwolta, znów kontrgalop. Zrobiliśmy jedno kółko, kłus i galop na dobrą nogę. Super. Poklepałam w nagrodę Fuore i przeszliśmy do stępa na luźnej wodzy. Po jakiś dwóch kółkach zebrałam wodze, ustawiłam konia do zewnątrz i kontrgalop. Po jednym kółku, kłus, półwolta i kontrgalop w drugą stronę. Znów jedno koło, do kłusa i tym razem galop. Zawiązałam wodze w supełek i puściłam je, mocno ejdnak pilnowałam by koń nie wszedł do środka. Super galopował. Bardzo mocno skierowałam się do środka, wewnętrzna łydka na popręgu, zewnętrzna mocno za. Na początku wyszło przejechanie na drugą stronę ujeżdżalni, ale pomogłam sobie trochę wodzami i zrobiliśmy woltę. Pojechaliśmy dalej i teraz bardzo mocno działałam łydkami, aż koń zrobił woltę bez wodzy. Pogłaskałam go i po chwili przeszliśmy do kłusa. Po jednym kółku do stępa. Konik nawet się nie zmęczył, stępowaliśmy więc jakieś 10 minutek, może mniej. Zeszłam z konia, podciągnęłam strzemiona i popręg zapięłam na pierwsza dziurkę. Zdjęłam wodze z szyi konia, otworzyłam hale i wyszliśmy. Koło boksu rozebrałam ogiera i wpuściłam go. Od razu zajął się swoim jedzeniem. Sprzęt zostawiłam na swoim miejscu, stwierdziłam, że później się nim zajmę.