► Z dniem 17.06.2013, po prawie rocznej przerwie, WSR Amarant powraca!

► Niedługo nadchodzi termin wyźrebienia się Damy.
► Fuore ma 3"*"! :)

czwartek, 19 lipca 2012

Trening Fuore XX

Koń: Fuore Veyron
Jeździec: TheSiwaaga
Data treningu: 11.07.2012 r.
Rodzaj treningu: skoki kl. P

Dziś miałam trenować skoki z Fuore Veyron, dziesięcioletnim ogierkiem.
Kiedy przyjechałam do stajni Hammy, jego właścicielka powiedziała jeszcze kilka słów o jego charakterze. Założyłam mu kantar i wyprowadziłam przed boks.Kiedy go czyściłam był bardzo grzeczny.
Po pielęgnacji w nagrodę dałam mu marchewkę - bardzo się ucieszył.
Dziś był na żółto. Ogłowie, siodło, żółty czaprak, żółte ochraniacze. Wyglądał ślicznie!~
No i na niego wsiadłam, trening miałam na dużym placu. Najpierw go występowałam. Robiłam kółka i zmiany kierunku. Potem kłusowaliśmy - przejeżdżaliśmy drążki i cavaletti. Urozmaicaliśmy również sobie kłus zebraniem i wyciągnięciem - troszeczkę ujeżdżenia. Następnie był galop najpierw przez drążki potem cavaletti. Ogier miał mnóstwo energii, więc przed samymi skokami musiałam dużo galopować.
Najpierw skoczyliśmy dużą kopertkę na rozgrzewkę. Potem parę razy stacjonatę, która miała 70 cm. Radził sobie znakomicie. Najechaliśmy sobie ją parę razy ze wskazówką. Następnie skakaliśmy szereg, który wyglądał następująco :
skok wyskok - kopertka 50 cm i stacjonata 60cm
dwie fule odstępu i stacjonata 80cm
trzy fule odstępu i stacjonata 100 cm
2 fule odstępu i okser 120cm
Przejechaliśmy kilka razy, poszło mu bardzo dobrze. Tylko przed okserem przyśpieszał. No i był czas na jakiś parkur. Na początek 4 przeszkody.
Stacjonata 100 cm, murek 90 cm, stacjonata 110 cm i szeroki okser 110cm. Poszło mu znakomicie. Potem do parkuru dołączyliśmy jeszcze 2 przeszkody.
Stacjonatę 100cm i oksera 120cm.
Co mnie zdziwiło przeskoczył jeszcze lepiej. Ponieważ ogier był już lekko zmęczony skoczyłam jeszcze poprzedni szereg rozkłusowałam i rozstępowałam go. Zsiadłam i rozsiodłałam go. Czaprak wywiesiłam bo był mokry. Poczekałam 15 min by odpoczął. Fuore Veyrona wzięłam na myjkę. Potem, by osechł poszłam z nim na trawkę - o jaki był zadowolony! Zaprowadziłam go do boksu i jeszcze pościeliłam w jego boksie. Na pożegnanie dałam mu 3 marchewki i pojechałam do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz